Mała szybko się uczy, od ok. 4 do 7.30 powstrzymała się od sikania, a rano obudziła mnie, że trzeba szybciutko wyjść na dwór na siku. Problem w tym, że ja też miałam podobną potrzebę, i zanim zdążyłyśmy wyjść z domu, Sheila nie wytrzymała. Spacer nie był długi, ale nader interesujący - to pies sąsiadów szczekał, to przejechało obok autko, to znaleziona mokra paczka papierosów taaaak pachniała! Próbowałam odwrocić jej uwagę zabawką, żeby nie zjadła czasem tytoniu, ale gdzie tam - mama, ale to taaak pachnie! Ponieważ zawsze w zabawie odbierając jej z pyszczka cokolwiek daję coś lepszego, albo przynajmniej rzucam drugi raz to samo, tym razem kiedy próbowałam odebrać i wyrzucić paczkę paczkę na ubocze, Sheila rzuciła się do aportu i miała taką smutną minkę, kiedy zaproponowałam jej zabawkę zamiast śmieci

Musiałyśmy podejść, wziąć jeszcze raz dumnie zdobycz, ponieść w pyszczku pilnując, żeby nie pożarła, i dopiero jak zobaczyła gołębie, mogłam to wyrzucić bez obawy, że znowu poleci aportować
Jak ćwiczyć psią uwagę? W domu jak jest cisza, jak jej się nudzi, albo ma ochotę - to jak najbardziej, piłeczka, aport, smakołyki, ćwiczenia. Działa. Na spacerze natomiast - tu pies szczeka, tu auto przejechało, tu człowiek przeszedł niedaleko, gołębie, śmieci... Wystarczyło, że przechodzący pan się do niej uśmiechnął i już chciała za nim pędzić, nie zważając na mnie, na smycz z obrożą, na zabawkę ani nawoływanie.
A tak odpoczywamy po spacerku: