Do flexi, przyzwyczaiłam się przy poprzedniej suce(trzeciej), która miała opanowane chodzenie przy nodze na luźnej smyczy, no i swoje lata - też już miała. Teraz mam młodą sukę, która po poprzedniczce odziedziczyła smycz automatyczną - jako tą pierwszą. No i zaczęła ciągnąć. Mocno. Pies na flexi uczy się, że idzie do przodu, kiedy ciągnie. Bo za każdym razem, ta odległośc zatrzymania psa(wrośnięcie) - jest różna i pies nie wie, na ile może odejść. No, to przeprosiliśmy się z baaardzo starą parcianą, regulowaną smyczą po naszej pierwszej suce.
Psica chodzi na lużnej, zapas (smycz ma 3 m) pozwala jej na węszenie na trawniczkach. Ponieważ i tak w mieście nie jest spuszczana ze smyczy, dopóki nie będzie staruszką i nie będzie człapać spokojnie przy nodze - będzie chodzić na zwykłej. I tak, puszczamy ją luzem tylko w terenie.