Wg mnie z tego co widać, Szoguna w ogóle wykonywanie komend "nie kręci". W domu zawsze jest inaczej bo jest nudniej, a na dworze jest tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia, powąchania, zrobienia...zresztą...."potem przyjdę to Pan i tak się ucieszy, a ja i sobie powącham i radość Panu sprawię, to po co mam mieć tylko jedną przyjemność jak mogę mieć dwie"

Ja bym, jak podleci (super, że go pochwaliłeś) dodała jeszcze jakąś inną nagrodę poza Twoim zadowoleniem. Niech nagle z kieszeni "wyskoczy" zabawka na sznurku do poprzeciągania się, albo piłka, albo smakołyk (chociaż u nas np. smakołyki na dworze nie były czymś fajniejszym niż otoczenie

). Jak się już rozkręci to wtedy "siad", komenda zwalniająca (u nas jest OK) i w nagrodę dalsza część zabawy. Z czasem będzie tylko pilnował Cię wzrokiem czy czasem nie trzeba czegoś zrobić żeby w nagrodę się znowu z Tobą pobawić.Psy to interesowne stworzenia i robią to co im się bardziej opłaca, a im inteligentniejszy tym więcej trzeba inwencji włożyć żeby przekonać go że Pan jest najlepszym źródłem pomysłów, zabaw i smakołyków
