no u mnie akurat kurczak się sprawdza;) sama woda utleniona nic nie da, bo on tak czy tak to będzie drapał. to raz, a dwa, ze sierść będzie w te rany właziła i dodatkowo to zalepiała. musisz mu te miejsca wygolić (albo chociaż nożyczkami wystrzyc), tak żeby nic mu tam nie właziło, przemywać manusanem (i nie lać z odległości i uciekać, tylko rozrobić go w miseczce z wodą, wziąć wacik, zamoczyć, przetrzeć, wziąć drugi i przecierać, póki rany nie oczyścisz i na koniec możesz wziąć maść tribiotic i posmarować ranę. i tak dwa razy dziennie, dlatego usypianie nie wchodzi w grę. wet dodatkowo dałby mu zastrzyk i nic by go nie swędziało, więc ran by nie rozdrapywał. noi zrobił by badania, bo to co ja opisałam pomoże na rany, ale nie na ich przyczynę.
i głowę tez mu warto by było zbadać, skoro z czasem mu się pogarsza. a może i do szkoleniowca warto pójść, bo często to nie głowa jest problemem tylko człowiek;) no ale póki co nie pozostaje wam nic innego jak założyć mu kaganiec, złapać go we dwóch i załatwić sprawę ran. bo jak to się rozpaprze dalej (a rozpaprze się na pewno, jeśli nic z tym nie zrobisz) to już w ogóle będzie masakra i problem z leczeniem.