Ja trenowalam obronę sportową z psem z dysplazją dopóki zdrowie mu pozwalało, tak na prawdę dlatego że to uwielbiał, spełniał się w tym na maxa, uwielbiał walkę z pozorantem, im trudniej było i cięzej tym bardziej był spełniony. Trudno z perspektywy czasu mi powiedzieć jak treningi wpłyneły na postęp choroby, ostatecznie do końca swych dni szedł na czterech łapach. Na co dzień byl mega stabilnym pewnym siebie byczkiem, przez całe życie nigdy nie stoczył osobistej walki z żadnym psem ( raz jeden włączył sie w walkę Klarki z astką).
Twój psiak jest młodziak, pewnie jeszcze przyjdzie czas że zabawy z psami przestaną być atrakcyjne, musisz ty sie postarać być fajniejszym. No i skoro stwarzasz mu okazję do takich zabaw to czego się spodziewasz ? Nie stoimy w kółku i patrzymy jak psy się tłuką tłamszą itd jak już to idziemy, łazimy, spacerujemy, uwaga psów rozbija sie na zapaszki, eksplorację i wtedy próbuj odwoływać i byc mega atrakcyjnym.
Ja zakladam, że całe życie owczar nie będzie bawil się z innymi psami, wiec staram sie od początku pokazywać, że najfajniej jest ze mną.