Pozwolę się wypowiedzieć w tym temacie, mimo , że nie będzie o moim onku, mało tego nie znałem go osobiście. Był to Nero, on-ek mojego teścia, który nie chorując całe długie życie odszedł za TM w wieku 18-tu lat, po prostu ze starości. Poszedł z domu w pola i ... odszedł. Było to 40 lat temu, w 1970 r.
Nie był rodowodowy, żywiony tak jak wtedy się żywiło, czyli gotowaną kaszą z mięsem i kośćmi. Jadał też coś bliskiego barfowi bo teść był weterynarzem w małym miasteczku w wielkopolsce i często badał mięso w miejscowej rzeżni . W te dni Nero czekał na niego pod ubojnią i dostawał surowe, mięso i podroby .
Nigdy nie słyszałem o owczarku, który żyłby tak długo.
Krzysztof