To znaczy rozumiem, że chcesz mieć psy prywatne (czyli własne), które by jedynie odwiedzały dzieciaki na zajęciach? Bo to co ja piszę, to ogromny projekt, gdzie psy są fundacyjne, niczyje... to wymaga o wiele więcej zaangażowania, bo one nie zrozumieją, że to "tylko na chwilę".
Wiem, że to całkiem nieźle sprawdza się z trudną młodzieżą i psami ze schroniska - bo młodzi ludzie mogą niejako utożsamiać się z tymi psami, też im brak czułości, też są doświadczone przez życie często i nie rozumieją, dlaczego tu trafiły. Tutaj jest mocny punkt do nawiązania więzi... Ten punkt raczej odpada jak się ma psy dopieszczone, własne. Można go natomiast pewnie zastąpić podbudowaniem wiary w siebie, jeśli pies coś już umie i młody człowiek musi to wyegzekwować. Zawsze też może coś własnego nauczyć... Myślałeś już nad jakąś konkretną formą?