Nieco aktualniejsze fotki. Hadron lata po sinusoidzie. Raz chce zjeść wszystkie napotkane psy, innym razem grzecznie mija. Raz potrafi ćwiczyć bez przerwy 40 minut, innym razem w pierwszej minucie już wiem, że nic z treningu nie będzie

Bieganie przy rowerze nie męczy go przez 2 godziny, innym razem chowa się za kanapą na sam widok smyczy

Dzięki temu jest wesoło i różnorodnie. Na pewno ma charakter i potencjał. A ja wiele obaw, czy potrafię to wszystko wykorzystać...
Na razie trenujemy obedience, obronę i zaczynamy ślady sportowe (to dla mnie nowość po latach pracy na użytkowych). Choć teraz, ze względu na zabieg mały czeka nas miesiąc lenistwa (i pewnie zeżarcia pół domu z tego tytułu)
Hadrona, zgodnie ze znanymi trendami, nigdy nie goniłem za gryzienie butów, tylko zawsze wymieniałem na jakieś smaczki. Skutek tego jest taki, że ten 35-kilowy szczeniak wiecznie kradnie moje buty, by zamienić się na jakiegoś smaczka. Ściąga buty i kapcie całej rodzinie i znajomym, gryząc przy tym wszystkich po piętach. Bez wyjątków i świętości
Jako, że w wieku 7 miesięcy waży już 35 kilo, a w ferworze walki o kapcie chętnie powarkuje, mało kto ma odwagę się mu sprzeciwić. Więc wszystkie oślinione buty trafiają do moich rąk, a ja, oddaję je właścicielowi w wersji ubogaconej o pół litra glutów

Sama radość.