Rozważałem jeżdżenie z psem motocyklem (mam trochę inny tym motoru) ale spaliny przekonały mnie, że to nie jest dobry pomysł
Brałem to pod uwagę, i zasadniczo dopóki się jedzie to nie ma problemu w ogóle, a na postoju to zdania mogą być podzielone.
Szczególne że Virażka to gaźnikowiec, więc jest syf, jak się postoi w jednym miejscu. Dlatego zasadniczo uważam, żeby był start i dzida, jeśli nie ma wiatru w nos.
Masz po prawej coś o wadze zbliżonej do psa razem z leżanką?
Jak tak niewyważony motur sprawdza się w praktyce?
Zasadniczo ciągnie

Kontra jest zupełnie niemęcząca oburącz, za to jedną ręką to czuuuććć po 20 minutach, że ma się dość

Tyle wynosił pierwszy przebieg - 20 km / 20 minut, i dla uspokojenia Futrzastej miałem lewą rękę prawie cały czas w funkcji "głaskanie". Nie to, żeby to było konieczne, właściwie bez widocznych negatywnych reakcji, mimo mało sprzyjającej aury [porywy wiatru umiarkowane/średnie] - ale chciałem dodatkowo zadbać o psyche Pieseły

Zrobiliśmy w tym [testowym] sezonie 300 km, najkrócej do sklepu 2,5 km, najdłużej 60 km w jednym podejściu.
Co od przeciwwagi - jest wskazana, chyba że jazda z "plecakiem", to się wyrówna trochę, choć ciężej.
Miałem hamowanie póławaryjne jedno - zasadniczo mniej stabilnie niż normalnie, ale ujdzie

Widać trochę asymetrię na oponach

Barton_ - Przeciwskręt 
Barton wyżej ma rację - to nie jest naturalny przeciwskręt i wyważenie moto jest wskazane - choć niekonieczne, ale trzeba się trochę bardziej starać
