Przechodziłem to, co Ty dokładnie 4 tygodnie temu. Mam psa rasy owczarek niemiecki. Mój pies pochodzi z bardzo znanej hodowli niemieckiej, która głownie zajmuje się psami na potrzeby policji (w tym polskiej). Psy maja w genach więcej posłuszeństwa niż zazwyczaj, ale są o wiele bardziej agresywne. Obecnie mój pies ma 7 miesięcy i od około 2 miesięcy dzięki systematycznej pracy powoli staje się spokojniejsza.
Bardzo się balem, ze pies będzie atakował również dziecko (mamy córeczkę, która ma 4 tygodnie). Tym bardziej, ze nie ma szans aby pies spokojnie wpuścił kogoś do domu. Kiedy żona była w ciąży świadomie zdecydowaliśmy się na psa. Było to wynikiem mojego przekonania, że dziecko lepiej będzie się wychowywało kiedy w domu będzie pies. Wiedząc, że mogą być kłopoty zdecydowaliśmy się, mimo kosztów, na sprowadzenie psa ze sprawdzonej hodowli. Co do rasy to dyskusji nie było w ogóle :-).
Okazało się, ze nasze obawy były przesadzone. Psy są naprawdę mądre i o ile ich socjalizacja jest poprawnie przeprowadzona można im zaufać.
Po pierwsze pies nie zwracał uwagi na dziecko. Chyba nie traktował go jako zagrożenia i przeszedł nad pojawieniem się nowego członka rodziny do porządku dziennego. Ze trzy dni trwało przyzwyczajanie się psa do nowej sytuacji (żona zajęta) ale później wszystko jakoś się ułożyło.
Nie oznaczało to, że pozwalaliśmy przebywać psu w pokoju dziecka sam na sam. Zawsze ktoś z nas to kontrolował. Aż do poprzedniego tygodnia, kiedy to nasz pies zdał egzamin z kontaktów z dzieckiem i to zupełnie przypadkowo. Żona zapomniała zamknąć drzwi od pokoju dziecka i poszła spać do sypialni. Ja w tym czasie byłem na dole. Kiedy usłyszałem cichutkie piszczenie psa byłem pewien, że pies chce zejść do mnie na dół a nie może bo żona zapomniała odtworzyć drzwiczki blokujące dostęp do schodów. Poszedłem na górę i oblał mnie zimny pot. Piszczenie dobywało się z pokoju dziecka. Pomyślałem (i było to i tak najłagodniejsze co mi przyszło do głowy, że pies postanowił przynieść dziecko na dół i właśnie na przykład trzyma je w pysku). Wpadłem do pokoju a tam ... dziecko jak należy na łóżku a obok leży pies (około 30 cm) i patrząc na dziecko leciutko popiskuje :-). Oczywiście dziecko na włoskach miało ślad po mikrym nosie ale był to jedyny efekt wizyty psa.
Od tamtej pory pozwalamy psu leżeć w pokoju dziecka i nie mamy żadnych problemów. Oprócz tego mamy za darmo opiekunkę do dziecka na czas wystawiania dziecka do ogrodu. Do tej pory wystawiając dziecko musieliśmy je pilnować. W miejscu gdzie mieszkamy kilka tygodni temu dwóch idiotów próbowało ukraść wózek z dzieckiem w środku więc żona była dodatkowo przewrażliwiona. Teraz wystawiamy wózek i nie bojąc się, że pies będzie starał się tam wskoczyć wypuszczamy również psa. Nie ma żadnych szans, żeby ktoś się do wózka mógł zbliżyć.
Nic się więc nie martw. Pracuj z psem, żeby wiedział, że może i musi czy ufać. Nagradzaj go jak już będzie dziecko za każdą pożądaną formę kontaktu z dzieckiem. Nie karć psa za zbliżanie się do dziecka. Pozwól psu na zapoznanie się z dzieckiem nawet jak pies się uprze, żeby je polizać (ale oczywiście umyj dziecko potem). Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam
Wojtek (Iwona, Basia i Zara)
Ps. Zapraszam na stronę color=#0000ff www.photos.yahoo.com/wglocko umieściłem tam zdjęcia swojej Zary. Na razie te z przed blisko miesiąca ale już wkrótce będą również aktualne z dzieckiem..