W takim razie roznica miedzy szkolacym psy cywilem i policjantem dorabiajacym po sluzbie jest taka, ze niewiele umiejacy cywil moze bez problemu, nie pytajac zadnego szefa o zgode zalozyc dzialalnosc gospodarcza pod haslem "szkolenie psow" i robic kase na ludzkiej naiwnosci (albo dobrze szkolic, to zalezy od stanu jego wiedzy i talentu), bo nie musi byc w zaden sposob weryfikowany, nawet jesli podaje sie za bylego policjanta
. Te stopnie instruktora, asystenta prob pracy, czy pozoranta to weryfikacja wewnetrzna ZKwP. Uslugi szkolenia psow swiadczy wielu ludzi, ktorzy wyszkolili w zyciu 1 psa (swojego) i na tej podstawie doszli do wniosku, ze o szkoleniu psow wiedza juz tak duzo, ze zakladaja szkoly.Od czasu, gdy w naszym domu pojawil sie Vortan poznalam kilka osob, ktore "mniej -wiecej" wyszkolily psa do IPO 1 i teraz mienia sie szkoleniowcami. Ja mam swiadomosc, ze kiedy bede miec nastepnego psa to okaze sie, ze pojawia sie jakies problemy w szkoleniu, bo to bedzie pies z innym temperamentem i psychika. A ja umiem sobie lepiej czy gorzej radzic sobie tylko z jednym "modelem" - Vortanem. Ci domorosli szkoleniowcy maja o wiele mniej samokrytycyzmu.
Mysle, ze mozna znalezc dobrych szkoleniowcow i wsrod cywili i eks policjantow. Ale tych naprawde dobrych szkoleniowcow jest niewielu.
I o¶wiadczam oficjalnie-je¶li policjant chce w służbie czynnej sobie "dorabiać" szkol±c cudze psy-musi mieć na to pozwolenie (na pi¶mie)swojego przełozonego.Inaczewj jest to po prostu nielegalne.I jeszcze jedno-każdy kto oferuje szkolenie policyjne dla psa-poza Sułkowicami-robi to na własn± odpowiedzialno¶ć-i na pewno nie pod szyldem Policji.
Z tej wypowiedzi wynika, ze oficjalnie szkolacy po godzinach pracy policjant ma jednak lepszy glejt do szkolenia, niz wiele cywilnych szkolek
Ja osobiscie nie widzialam rewelacyjnych psow policyjnych. Napisze co widzialam:
1. widzialam trening poznanskich policjantow z tropienia. Psy byly takie sobie,ale przewodnicy kladli slady tak blisko jeden drugiego, ze psy sie pogubily.
2. Widzialam Edke na zawodach forumowiczy. Podobalo mi sie.
3. Widzialam pokaz policyjnych psow w trakcie wystawy w Poznaniu. Nie wzbudzilo to mojego podziwu. Pokaz byl niedopracowany , psy nie doszkolone.
4. Analogiczy pokaz na wystawie w Warszawie - tez nie bylo to zjawiskowe (Poza Jimem Malidajem moze).
5. Obserwowam w cwiczenia grupy psow patrolowych. Co mi sie podobalo - przewodnicy bardzo lubili swoje psy,to sie rzucalo w oczy. I to zupelnie nie zgadza sie z tym, co pisze Tomgo.Psy byly naprawde posluszne, choc bylo to posluszenstwo silowe. Psy z naprawde silnymi popedami, jest co w rece trzymac. Ale na pewno nie sa to psy, ze tak brzydko powiem sponiewrane psychicznie. Pisze o tych psach, ktore widzialam.
Czy chcialabym, aby ktorys z nich szkolil mojego psa? Nie chyba nie - dlatego, ze sa przyzwyczajeni do psow twardych, a moj pies jest miekki. Ich metody szkoleniowe raczej nie sprawdza sie w odniesieniu do miekkich psychicznie eksterierow. Ale to samo mozna napisac o ludziach szkolacych psy z linii uzytkowych - oni takze musza inaczej szkolic psy miekkie, a inaczej uzytki.
Hm, chyba wyszlo troche nie na temat.