SZCZENIAK W DOMU - BLOG ZOFII MRZEWIŃSKIEJ
9 czerwca 2004, godzina 06:47
Wczoraj w nocy nad Krakowem przeszla niesamowita burza. Ciekawa bylam reakcji Raszki, ale ona jak zwykle wieczorem bawila sie z Berylem w wygryzanie jego lap, a potem spokojnie ulozyla sie do snu. Nie zachwycily jej kaluze po ulewie, ale za dziaduniem Berylem wlazila i tam. Cos za cos - Beryl jest wspanialym nauczycielem dobrych manier, bo to spokojny, zrownowazony pies. Ale - jak czesto w ukladach "dwa psy w domu" on stal sie dla niej kims najwazniejszym. Na spacer poranny ona wychodzi pierwsza - ale odrywa sie od kazdej zabawy, gdy zlapie zapach Beryla i natychmiast biegnie w jego strone. Zabawy ze starym psem, choc czasem w trakcie tych zabaw jest karcona, np, za wgryzanie sie w srodek ucha - sa wazniejsze niz kontakt z czlowiekiem.
Gdybym szykowala Raszke do wielkiej kariery psa sportowego czy pracujacego, na pewno juz staralabym sie o wieksza izolacje. Ale Raszka nie bedzie psem ratowniczym - na to ja jestem za wczesnie urodzona, nie bedzie tez gwiazda konkursow sportowych - na to zbyt nie podobaja mi sie regulaminy IPO. Moge wiec pozwolic sobie na pelny luz w pracy z nia - ona ani ja nie musimy juz nic, oprocz tego, by wyrosla na psa przyjaznego otoczeniu, nie stwarzajacego konfliktow w miescie, i takiego, ktory dla mojej przyjemnosci potrafi bezblednie znalalezc "zgubiona "w trawie niewielka monete, tak abym w razie niepowodzenia nie musiala narazac sie na dodatkowy koszt wyrzucenia drugiej, aby pies jednak odniosl sukces.
Nie wiem, czy ktos oprocz mnie pamieta piosenki z Kabaretu Starszych Panow? o czleku, ktory rano byl sliczny i romantyczny, a gdy przyszedl czas wieczorny znowu stawal sie upiorny???
Raszka wlasnie wieczorem staje sie upiorna - wyszczerzone igielki zebow blyszcza w czarnej masce pyszczka, stojace, lecz olbrzymie uszy nadaja jej wyglad wscieklego nietoperza. Z szalenstwem w oczach biega zataczajac jak najwieksze kregi, skaczac tak, ze niemal unosi sie w powietrze, tnie zebami wszystko co po drodze, skacze na glowe Berylowi, walczy z liscmi lopianu, wywraca sie przy kolejnym potrojnym piruecie i zapomina o szacunku naleznym ludzkim rekom i nogom...Taka aktywnosc trwa juz do pol godziny - dopiero potem mozna liczyc na spokojna noc...
Niedlugo drugie szczepienie, a potem juz bez ograniczen wyruszymy w swiat.