SZCZENIAK W DOMU - BLOG ZOFII MRZEWIŃSKIEJ
6 lipca 2004, godzina 06:47
Raszka konczy jutro trzy miesiace. Sprobuje podsumowac. jakie cwiczenia okazaly sie najpotrzebniejsze, jakie cechy Raszki odpowiadaja mi najbardziej, jakie najmniej, co jest OK w naszych wzajemnych kontaktach, co stwarza problemy.
Najbardziej przydatne praktycznie jak na razie - siad, nie, pluj, czekaj, siusiu. Siad umozliwia spokojne wyjscie z domu, Raszka siedzi przed drzwiami gdy ubieram sie, siad ulatwia czekanie przed jezdnia, przed brama, w windzie, hamuje szczeniaka przy powitaniu, przed golebiami, niepozadanym kontaktem z innym psem. Nie i pluj sa dobrze respektowane - pluj jest lepsze niz wyciaganie szczeniakowi czegos z pyska. Tu uwaga - "nie" ani razu nie bylo egzekwowane krzykiem czy uderzeniem, tylko uniemozliwieniem zakazanej czynnosci, ewentualnie powstrzymaniem smycza plus nakazanie wykonania chocby siad. Przyklad - Raszka chce skoczyc za golebiem - nie, ew. wstrzymanie smycza, siad, dobrze, czekaj, dobrze. do mnie, super, nagroda. Czekaj - trenowane czesto w domu, daje mozliwosc cierpliwego trwania Raszki obok mnie czy na siedzeniu samochodu, niezastapione w podrozy.
Najbardziej odpowiada mi w Raszce latwosc w nawiazywaniu konktaktow, brak obaw przed nowa sytuacja, entuzjastyczny kontakt z moim wnukiem - nawet kiedy podaje jej zarcie, a wnuk wchodzi w drzwi, Raszka odbiega od miski, aby sie z nim przywitac. Nikt inny nie dostepuje takiego zaszczytu.
Najmniej odpowiada mi jej brak wytrwalosci w pracy, latwosc rozpraszania uwagi. Albo to jest "fabryczne" i trzeba bedzie cierpliwie zbudowac koncentracje, albo jeszcze szczeniece - Raszka nadal probuje ssac lokiec Beryla lub zabawke, i wtedy wykonuje tzw. mleczny krok.
Nie ulatwia pracy z nia fakt, ze w domu ma za wiele zabawy z wnukiem i Berylem - cos za cos, za to jest super socjalna..
Najbardziej pomaga mi w pracy z Raszka to, ze nie skoczyla mi reka ani glos, gdy szczeniak zle trafiajac w aport niechcaco wbil mi kly dokladnie w glebokie skaleczenie reki.
Najbardziej przeszkadza mi w pracy z Raszka jej "radosne roztargnienie", a powinnam to po prostu uwzgledniac w planowaniu treningow jako fakt, z faktami sie nie dyskutuje.
Proponuje - zrobcie sobie podobne podsumowanie pracy z Waszymi psami, co sie udaje, co nie, co najbardziej przeszkadza, jakie cwiczenie mogloby byc najbardziej pomocne w ulatwianiu bycia razem na co dzien.